Mariusz Waras i jego murale z projektu M-CITY w Trójmieście
Projekt M-CITY to cykl murali, których autorem jest Mariusz Waras, jeden z czołowych trójmiejskich artystów streetartowych. Jest on wykształconym w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku grafikiem i wieloletnim wykładowcą. W swojej pracy udanie łączy akademicką technikę jak i uliczne sposoby komunikacji. W projekcie M-CITY skupia się na aglomeracjach miejskich. Maluje w ich przestrzeni, ale przede wszystkim maluje o nich. Ozdabia elewacje budynków w wielu miastach w Polsce i na świecie, bardzo charakterystycznymi, wykonanymi z pomocą szablonów muralami. Jego - zwykle czarno-białe - pejzaże miejskie, to klockowe, modułowe wizje miast, w których nowoczesność przeplata się z post industrializmem. Jego styl jest rozpoznawalny i bardzo konsekwentny. Nawet gdy prezentuje inną tematykę, to sposób przekazu jest bardzo podobny. Niezależnie od tego, czy maluje on budynki, pojazdy czy maszyny, schemat jest identyczny - są one niczym samodzielne, rozrastające się organizmy, zbudowane jak żywa kolonia z pojedynczych maleńkich tworów.
Bożena Czubiak tak pisała o pomyśle M-CITY:
Formuła projektu mieści się w zupełnie innej optyce aniżeli modernistyczne, homogenizujące koncepcje regulowania miejskich przestrzeni bądź przekształcania ich w obszary elitarnych, w gruncie rzeczy, eksperymentów. Bliżej mu do sytuacjonistycznych technik intensyfikacji doświadczeń mieszkańców miasta postrzeganego jako miejsce społecznych i politycznych konfliktów. B. Czubiak
Trójmiasto - z racji pochodzenia artysty - jest miejscem, gdzie tworzy często. To tutaj właśnie znaleźć można jedne z najważniejszych dla jego twórczości prac.
Mariusz Waras sam o sobie mówił:
Od samego początku twórczości zafascynowany jestem miastem w każdej postaci. Stąd zainteresowanie realizacjami w przestrzeni publicznej. Większość projektów stanowią wielkoformatowe murale rozsiane po całym globie. To wiąże się z drugą pasją, czyli podróżowaniem. Im dalej, im mniej turystycznych miejsc, tym lepiej. Moim celem jest opanowanie świata, choć wydaje się to trochę utopijne. Ale jestem na dobrej drodze. Jak dotąd udało mi się odwiedzić ponad 40 krajów, niezliczone miasta i prawie w każdym pozostawić po sobie ślad. M. Waras, zbrojowniasztuki.pl
Środki transportu to kolejny wielki temat murali m-city. Najczęściej obrazom miast towarzyszą archaiczne dwupłatowe samoloty, tramwaje, statki, parowce, sterowce, latające spodki, pociągi i inne hybrydy, których przeznaczenie i funkcja bywają nieraz trudne do określenia na pierwszy rzut oka. Maszyny na muralach to też samodzielni, pierwszoplanowi bohaterowie. Na ścianach można więc zobaczyć wielkie ciężarówki, spychacze, statki czy kosmiczne łaziki.
Od czasu do czasu tematem Warasowych obrazów bywają znane postacie z horrorów lub bajek dla dzieci (np. King-Kong).
GDYNIA
Bardzo przyjemne w odbiorze i doskonale wpisujące się w tematykę modernistycznej - znanej z morskich tradycji Gdyni - są "Transatlantyki" na elewacji bloku na rogu ulic Stefana Żeromskiego i Świętego Wojciecha. Powstały one podczas drugiej edycji gdyńskiego festiwalu Traffic Design w 2012 roku. Poza ogromnymi, stylizowanymi na wysokie wieżowce statkami, są tu też samochody i pociągi uciekające, czy też raczej ewakuujące się, z jednej zniszczonej maszyny do drugiej, która stoi jeszcze w całości. Pod wodą kłębią się ryby wyglądające niczym bomby.
Ten nieprzypadkowy wybór tematyki okazał się bardzo trafiony - wszak to właśnie transatlantyki z Batorym na czele rozsławiły Port w Gdyni. Za ten mural M-city zdobył w 2012 roku Nagrodę Artystyczną Prezydenta Miasta Gdyni – Galion Gdyński.
Kolejna propozycja z cyklu M-CITY w Gdyni to spadający z kosmosu statek kosmiczny na szczytowej elewacji bloku przy ul. Władysława IV 7 (lepiej widoczny od strony ul. Wójta Radtkego). Tło dla tego latającego spodka stanowią stoczniowe dźwigi przenoszące ładunki w skrzyniach. To kolejna, bardzo dobrze kojarząca się z portowym miastem scena. Doskonale nawiązuje do faktu, że to właśnie w Gdyni znajduje się drugi - zaraz po Gdańsku - największy terminal kontenerowy w Polsce.
Przy ul. Starowiejskiej na ścianie budynku od strony podwórka znaleźć można jeden z najstarszych murali Mariusza Warasa w Trójmieście. Jest to też jedna z tych zdecydowanie mniejszych prac, w porównaniu z wielkoformatowymi obrazami, które zdobią całe ściany wysokich wieżowców. Niemniej, zasługuje on na odnotowanie. Obecnie jest w nieco gorszym stanie, niemniej wciąż zachował swoje najbardziej charakterystyczne elementy stylu szablonowego. W tym konkretnym przypadku jest to miks zarówno budynkowych klocków, surrealistycznych maszyn oraz fabryk, jak i motywów florystycznych - których aktualnie u autora widzimy coraz mniej.
Niejako w uzupełnieniu - bo już raz ten mural został szczegółowo opisany TUTAJ. Jednak w kontekście warsztatu trójmiejskiego nie sposób pominąć malowidło z ul. Morskiej. To bardzo uszczegółowiona i precyzyjna propozycja, już nie tak młodego obrazu, w którym autor wykorzystał wszystko to co najbardziej charakterystyczne w projekcie M-CITY. Znajdziemy tu modułowe domki, pojazdy, dźwigi i statki, które tworzą wizję gęsto zabudowanej aglomeracji miejskiej. Ten czarno-biały miejski pejzaż, nieco może komiksowy, pomimo upływu czasu wciąż można odkrywać na wiele sposobów i wciąż znajdować w nim ukryte elementy.
GDAŃSK
W Gdańsku najbardziej monumentalną reprezentacją Mariusza Warasa jest jego mural na Zaspie na szczytowej ścianie wieżowca przy ul. Pilotów 12. Przedstawia on ogromny sterowiec (oznaczony właśnie numerem 12), który sprawia wrażenie jakby bombardował małymi domkami kosmiczną budowlę rodem z filmów science-fiction. Wydaje się, że futurystyczna fabryka lub elektrownia mieli bomby-domy i usypuje z nich u swojego podnóża sterty kłębiącego się gruzu.
Malowidło to nawiązuje swoją tematyką do 70-tej rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Powstało zresztą w miejscu nieprzypadkowym. To właśnie w tej dzielnicy, aż do lat 70-tych XX wieku istniało lotnisko. Nieopodal dzisiejszej ulicy Hynka - a przy ówczesnym dworcu lotniczym - w 1932 roku lądował niemiecki sterowiec Graff Zeppelin.
Inna ciekawa lokalizacja to Węzeł Kliniczna w Gdańsku, a konkretnie filary wiaduktów drogowych i wiaduktu kolejowego. Każdy obraz z osobna i wszystkie razem tworzą spójną tematycznie opowieść. Malowidła na filarach wiaduktu drogowego składają się z segmentów budowli, które na jednym pokazane zostały pojedynczo, w harmonijnym porządku, a na drugim tworzą jeden, zwarty, wielki, połączony ze sobą w całość, acz nieregularny organizm. Na filarach wiaduktu kolejowego natomiast, modułowe domy układają się w charakterystyczny kształt bomb. Sprawiają wrażenie identycznych, w rzeczywistości jednak budynki, z których zostały "ulepione" uporządkowano w różnej kolejności.
Tereny postoczniowe również stały się miejscem, gdzie twórczość Mariusza Warasa jest widoczna. Tematycznie i stylistycznie to co można znaleźć na jednych z drzwi opuszczonego budynku wpisuje się w konwencję z Węzła Kliniczna lub z ul. Morskiej w Gdyni.
Wartym wspomnienia, acz nieco odmiennym gdańskim muralem Warasa, jest Sąd Ostateczny na ścianie byłego kina Neptun - który szerzej został opisany TUTAJ. Obraz w podwórzu ul. Kaletniczej stworzył duet. Poza Mariuszem Warasem ogromny udział w przedsięwzięciu miał mediolański artysta Gionata Gesi, znany jako OZMO. Wspólnie namalowali oni alegorię Sądu Ostatecznego Michała Anioła. Postacie - doskonale znane z fresku w Kaplicy Sykstyńskiej - przenikają się tu z kołami zębatymi. To właśnie konstrukcja z trybików stanowi centrum obrazu, a nie Jezus, jak w pierwowzorze. To nietypowe podejście do tematu sprawia, że przedstawiona scena nabiera zupełnie innego znaczenia.
SOPOT
Sopot może nie jest przesiąknięty sztuką uliczną tak jak Gdańsk czy Gdynia, ale i tutaj Mariusz Waras pozostawił po sobie ślad. W ramach Artloop Festiwal 2012 namalował on mural na Placu Przyjaciół Sopotu. Ten utrzymany w turkusowo-białej kolorystyce pejzaż morski zbudowany został z małych kamieniczek dryfujących na gigantycznych, spienionych falach. Co jak na miasto powszechnie znane z morskiego molo, jest jak najbardziej uzasadnione.
Więcej innych murali Mariusza Warasa tutaj:
Skomentuj Post
Brak komentarzy